CIEPLY ZIMOWY PORANEK

Czas tak sobie leci
Bez spoczynku
Ja zamykam oczy
Szukam ciszy

Sen mnie wciąż zdziera
Przypomina o krótkim śnie
Nocy przecież nie ma
Oczy wciąż o niej myślą

Słońce świeci już tak żółto
Ptaki fruwają swobodnie
Nowy dzień się zbudził
Podąża do zmierzchu

Biegnie z nocą na wyścigi
Cóż się dzisiaj stanie
Co on nam przyniesie?
Odpowiedzi nie ma na to pytanie
Jest tylko pusta przestrzeń

Świat się budzi
Ludzie przecierają oczy
Uśmiechy są na twarzach
Poranne krzyki kierowców

Oj ty mój poranku
Jaki ty piękny jesteś
I jaki czasem dziwny