INNA DROGA
To jestem ja
Ten sam człowiek
Który wczoraj szedł
Pustą ulicą pośród drzew
Dzisiaj siedząc jak w chmurach
Rozmyślam
Czy skończyła się jedna droga
A zaczęła druga?
Jak to się mogło stać
Że słowa tak gorące
I tak pełne wiary w to
Że coś mogło się spełnić
A nie spełniło
Gdzież ta nadzieja
Na inne całkiem inne jutro
Lecz chyba lepszy jest cel
Gdy go tak naprawdę niema
Człowiek jest pewniejszy jutra
Nie wiedząc, czego szuka
A zarazem wiedząc wszystko
Więc jestem
I czekam jak zawsze na lepsze jutro
Na to, że dzień się zbudzi
A jego promienie zawitają na moją poduszkę
I że przyjdzie wieczór
Księżycem świecąc przez zasłonięte firanki
Jak również i te chwile
Które są gdzieś pomiędzy
Zawikłane w naszej codzienności
Czegoś, co nazywamy
Zwykłym życiem