Trudne pytania

Za drzwiami doznalem powiewu chlodnego powietrza. To jesien zaczyna mrugac swoimi zaszronionymi oczami. Zamienia slonce z zoltego na czerwone. To jednak nie orzezwilo mojego zmyslu. W glowie mej trwa zamet. Burza 5 huraganow z tym 6 niewiadomym. Wpierw zgodze sie z tym co napisal “ktos”. Chyba dalej bylbym samotny. Najtrudniejsze jest jednak to, ze zadaje sobie bardzo proste a zarazem bardzo trudne pytanie, “Dlaczego?”. Jedzac obiad i przygladajac sie ryzowi na talerzu doszedlem do wniosku iz odpowiedz siega dziecinstwa. Nie mam tu na mysli tego ze dziecinstwo jest trudne czy cos w tym rodzaju. Mysle o tym jakie sa malutkie dzieci. Szczesliwe i zyjace w jednej chwili w jednym dniu. To szczescie jest czyms czego brakuje pozniej doroslemu czlowiekowi. Nauczony przez zycie nie ufac nikomu i skrzywdzony przez zwykla codziennosc czuje tesknote do zwyklego poczucia szczescia. Dotyk jest jednak czyms czego mi bardzo brak bo go nie mam w zyciu. Dla jednych to zwykla i normalna rzecz, dla mnie to ananas z kraju tropikalnego.

 

Pisze rowniez do Ciebie. Bo nie wiem co mam zrobic. Nie wiem czy moge tutaj szeptac tak samo jak wtedy. Czy moge spowiadac sie ze swoich grzechow i smiac z codziennosci. Czasem mysle ze piszesz do mnie. Staram sie wmowic sobie ze to tylko zludzenie. Nawet Ja sam juz nie wiem jaka jest prawda. Wiem ze kiedy rozmawiamy razem to czujemy sie odleglej niz kiedy wymyslamy siebie w myslach. Tak przeciez byc nie powinno. To tesknota zamienia mnie w drapieznego tygrysa ktory stoi pod drzwiami bojac sie wejsc. Wciaz mam sny ktorych nie rozumiem. Wstaje rano zadziwiony tym co z nich pamietam. Wciaz ranie serca ktore ewentualnie zrania mnie, moja psychike, moj rytm zycia. Mysle o tym aby rzucic monete. Orzelek – zostaje tutaj, reszka – to powrot do dat z tytulem.