Chwile cz.4

Po raz pierwszy widzialem jej lzy. Zeslizgiwaly sie po policzkach. Ja stalem za firanka patrzac jak ona patrzy w okno. Staralem sie wybrac miedzy samotnoscia a bezradnoscia. Pozostawilem na podlodze cien ktory siegal jej bosych stop. Chyba go widziala bo krople lez padaly na moja “glowe”. Chcialem plakac tak jak ona, zeby zabrac choc kilka kropelek ze soba. Nie moglem. Przez moment umarlo we mnie uczucie. Schylilem sie i na podlodze zostawilem kartke. Na niej bylo wszystko co chcialem powiedziec. Tak wlasnie dzisiaj rozmawialismy ze soba, przez listy, na ktorych byly kropelki lez. Opowiedzialem jej polowe swojej przeszlosci i to jaka cenna byla dla mnie od momentu kiedy zderzylismy sie ze soba wtedy na wakacjach. To bylo wazne dzis, aby wiedziala ze juz jest inna, ze my jestesmy inni. Dopiero dzis dowiedzialem sie czym jest dla niej szczescie. Pamietam ostatnia linijke jej listu….. “…… aby zyc trzeba oddychac. Dzis dzielimy sie tym co nas boli i co ukrywalismy przed soba. Jutro bedziemy musieli nauczyc sie z tym zyc….czy jutro bedziesz mnie wciaz kochal?”