Szary dzien
Zdjalem w lazience wszystko z siebie. Czulem ze musze. Czasem ubranie zamyka mnie jak w klatce, czuje sie niemal klaustrofobicznie. Teraz jest lepiej. W srodku jesieni jest takie cieplo jak w lecie.
Juz tak dawno nie spalem jak ostatniej nocy. Ocknawszy sie rano wpierw pomyslalem sobie ze pewnie znowu jest czwarta lub piata. Swiatlo w oknie jednak uswiadomilo mi ze tak chyba nie jest. Zegarek pokazywal 7:05. W koncu dlugi spokojny sen.
W glowie panuje chwilowe beztemacie.