Po pijanemu

Noc po pelnej szklance alkoholu wydaje sie byc taka zupelnie inna. Wtedy tylko prawda przychodzi na mysl i nic wiecej. Chcialem wykrzyczec komus swoje zale i smutki, ale noc zabrala kazdy oddech do snu. Zostalem wiec sam z dnem szklanki. Juz go widze, juz nie bede nalewal wiecej. W tej chwili nie chce milosci, jedyne co bym chcial to jak zwierze poczuc swoj narzad w kobiecie. To jest bulwersujace i takie bardzo nie moje, chyba, jednak kiedy w momencie jak ten kiedy alkohol przewaza w druga strone myslenia, staje sie zwierzeciem. Domyslam sie ze w tym momencie nie ma zbyt wiele kobiet ktore by mnie zrozumialy. Szanuje to iz daza one do uczucia i do czegos jeszcze. Chcialbym teraz oddac swoje cialo w dlonie kobiety ktora wyssie ze mnie wszystko co moze byc do wyssania. A kiedy sie obudze z bulem glowy, pomysle sobie ze to byl tylko sen. Pomysle sobie ze to wszystko to sie dopiero stanie kiedys tam. Teraz chce nagosci, rozpusty. Chce tego grzechu ktory oddziela mnie od reszty swojego wlasnego rozsadku. Czy jest ktos kto mi da to wszystko bez pytaniai po co?