Gdybys szla ulica odwrocila bys glowe i szla dalej. Wlasnie tak sobie wyobrazam swoja samotnosc. Chyba pierwszy raz pisze o tym wprost, bez malowania kolora farbka. Ona jest klasyczna, izolacja w tlumie. Pewnie nie mam racji, pewnie inni widza to inaczej widza to lepiej.  Ciagle w uszach slysze slowa tej jednej piosenki Dzemu “wiesz Mamo wyobrazilem sobie ze, ze nie ma Boga nie, samotnosc to taka straszna trwoga. ogarnia mnie przenika mnie “. Dzis chcialbym oprucz Boga czyjejs dloni. Ale po co ja pisze?