przelom
Pochloniety przez chwile ktore nazywam wskaznikiem ku nowej przyszlosci. To cos drgnelo. Ocknalem sie w innej rzeczywistosci w ktorej wstawanie rano juz jest piewsza przeszkoda ktora staram sie pokonac. Inne twarze, rywale ktorzy sa jak szczury a ja jestem w walce, w wyscigu do kolejnego weekendu. Obiecuje sobie ze bedzie lepiej, ze los nie odwroci sie juz. Nie wybiegam marzeniami w przyszlosc. Zamykam je w kolorowym folderze. Nawet do marzen trzeba dorosnac.