bo wszystko ma jakis sens

…bo swiat, aby go zobaczyc, trzeba na niego patrzec nie swoimi oczami najwpierw. Z perspektywy dziecka, to wszystko jest takie proste, a kazdy krok jest odkryciem w przyszlosc. Nie ma pamieci ktora by gnebila mysli nie pozwalajac zrobic kolejnego kroku bez odwracania sie w tyl. W oczach czlowieka szczesliwego swiat jest u podnoza stop. Bezwsglednosc wladzy nad swoim losem i kierunkiem pojscia dalej jest uczuciem ktore kazdemu z nas czasem oswieca umysl, zazwyczaj gasnac po jakims czasie. Mimo to, w koncu zyje sie dla chwili. Podlosc zycia i nieszczescie widziane przez osoby zasloniete kroplami lez uswiadamia nam iz moze byc gorzej. Wreszcie jestesmy my. Nieswiadomi swoich mozliwosci i talentow zakladamy okulary nie chcac aby inni widzieli glebie naszych dusz. W koncu tajemnice sa takie glebokie, przenikajace nas do konca. Wstydliwa przeszlosc, niepewna przyszlosc, drazniaca terazniejszosc.

 

Przecieram cienka mgielke na dnie szklanki. Przez nia widze swiatelko ktore wylaczam i wlaczam codziennie. Swiatelko od ktorego zaczyna sie i konczy kontakt z swiatem w ktorym zyje. Uwierzylem iz kolor moich mysli nie jest zly. Staram sie wierzyc ze jestem dobrym czlowiekiem. Wiem ze nie spelnie wszystkich swoich marzen. Ale po to one sa. Aby nasycac moje mysli nadzieja, za ktora podazam nie zapominajac o tym co jest, zeby nie minac ani jednej chwili.