Przez moment…
Zaistnialy zmiany ktore powstaly same z siebie. Czasem sprzydaje sie to ze komputer spala sie po wylaczeniu pradu. Odpoczywam od tego wszysstkiego przymusowo.
Juz mi sie nic nie chce. Mam dosc tego zycia. Poddaje sie tylko chwili. Praca zabiera wszystko. Istnieje bo istnieje, moge nie istniec i nikt by nie zauwazyl roznicy. Chcialbym kochac, moge tylko tesknic i dusic swoja dusze i nadzieje gdzies gleboko w swoim sercu. Coz, takie bywa zycie…..