Tesknota…
mysli nie uczesane
jak wlosy wczesnym porankiem
rozwiane przez wiatr
tego co by byc moglo
zaduszone przez ogien tego co jest
za jedno szczescie
na dalekim horyznocie nieba
codziennie gasnie slonce
rzucane ciala
na rozdarcie krwistych snow
bezchaniebny obraz czlowieka
mezczyzna i kobieta
w walce dwoch mysli
zimne kajdany na szyi
uwieraja w strone gdzie juz lezy pyl
nie przezytych chwil
wyschle slady lez