Kazdy dzien z osobna

…zwykle to jest tak ze tylko marzenia wypelniaja brzegi moich mysli. Nigdy nie odwazylem sie zrobic jednego kroku w strone ich spelnienia. Uznajac siebie za czegos w rodzaju dna, uswiadamiam sobie to codziennie tylko po to zeby byc pokornym dla innych, zeby nie zadufac sie w swojej wiedzy i swoim spojrzeniu na swiat. To daje mi poczucie zlaczenia i bycia w “butach” innych. Czasami jak dzis musze sie samego pocieszac, glaskac sie po glowie mowiac ze nie jestem zlym czlowiekiem. Wowczas zasypiam z mysla ze kolejny dzien bedzie mial inny sens, niepowtarzalny, taki jaki wczesniej nigdy nie mial. Bo na tym chyba polega sens zycia, prawda? Sprawiac aby kazdy dzien byl inny, aby kazdego poranka, poludnia, popoludnia i wieczora moc przezyc cos kolejnego.

 

Przedemna na biurku jest kartka papieru. Na niej jest lista rzeczy ktore moja siostra chcialaby dostac pod choinke. Widac ze przylozyla sie do tego bo sa nawet zdjecia. Chcialbym jej kupic chociaz jedna rzecz. Wiem co kupie tacie… Zostala tylko Mama…