przyszlosc
..minelo juz dosc sporo dni odkad moje palce dotknely klawiatury starajac sie powiedziec to co czuje… starajac sie wymyslec mysli w myslach..
.. wszystko jest OK.. przez to mam na mysli fakt ze wciaz mam prace i jakos sie to uklada.. ostatnio to wazny podmiot zycia kazdego czlowieka.. grunt to miec prace i wszystko sie jakos ulozy…chcialbym zeby sie wszystkim tak ukladalo..
…brne nizej i nizej w swojej nieswiadomosci do rzeczy ktore robie.. poznalem latwy sposob zobaczenia tego co chce za pieniadze.. pewnie wydatki pojda w tym kierunku od teraz… bo to w sumie piekne choc bezuczuciowe kiedy kobieta sie rozbiera za pieniadze. prawda?..
zreszta niewazne..w koncu nie jest tak bardzo zle.. ukladam sobie zycie.. styczen jest tym miesiacem w ktorym chyba stane na swoje nogi i zamieszkam sam… bardzo sie tego boje.. bardzo sie tym ekscytuje bo wiem ze chcialbym eksperymentowac sam chociazby z gotowaniem.. z tym ze ide do sklepu i kupuje to co chce.. ze ide do sklepu i pozniej przygotowywuje sobie obiad. swoja wlasna zupe. to bedzie wyczyn godny czekania… wyczym godny tego zeby zyc kazdy nastepny dzien i znosic to co sie dzieje teraz zeby doznac tego co sie moze stac kiedys…
… kazdy powinien miec taka nadzieje.. taka wiare ze mimo wszystko to o czym sie skrycie marzy… moze sie spelnic… i spelni..