a ku ku
…a moze by tak zaczac od nowa. Nowy slup literek ktore odwiedzaja lub odzwierciedlaja moje mysli. Troche bardziej pozytywnie, bo przeciez nie mozna tylko plakac i narzekac w swojej codziennosci. Ostatnio moim natchnieniem do pisania staly sie audio ksiazki ktorych slucham jadac do pracy i z powrotem. Jakims trafem sa czytana tak jak by kazdy z pochaterow opowiadal zdarzenia w podobny sposob jak ja to robie tutaj. Lubie taka forme ksiazki, jest swego rodzaju osobista i nabiera specjalnego dzwieku kiedy sie ja czyta lub slucha jak w moim przypadku.
Zmuszony do zastanawiania sie nad wszystkim, ale to juz przerabialem, Staralem sie odbudowywac przyszlosc, zapominac o przeszlosci, zmieniac i udawac ze zmieniam, smiac sie i plakac. Jednym slowem chyba wszelkie bzdury jakie mozna sobie wyobrazic to w swojej wyobrazni przerabialem. Wiec co teraz?
Juz chyba nie mozna sie otrzasac z wszystkiego za kazdym razem. Moze po prostu trzeba duptac dalej, patrzac na niezauwazalne cieplo otaczajacego swiata.
Dla przykladu cos opowiem. Kilka dni temu zauwazylem ze ktos zwinal mi swinke z drobnymi pieniedzmy. Byla calkiem wypchana i bardzo ciezka. Wkorzylem sie i postanowilem ze kupie sobie skrzynke zamykana na klucz. Tak tez zrobilem. Myslalem ze bedzie na tyle duza zeby na kilka lat starczylo mi w niej miejsca na ciagle wrzucanie i oszczedzanie monet. Pewnie wypilem za duzo piwa kiedy ja kupowalem bo bylem kompletnie przekonany ze bedzie miala dlugosc conajmniej na pol metra.
Dzis na stole w kuchni zobaczylem paczuszke do mnie. Podrapawszy sie po glowie podnioslem ja i pierwsza mysl to byla taka ze “No i stalo sie, kupilem cos po pijanemu i nie mam pojecia kiedy i co to jest!” ;))). Zabralem ja do siebie zeby miec troszke prywatnosci przy jej otwieraniu. Dobrze ze nikt nie widzial mojego zdziwienia kiedy wyciagnalem z niej szkatulke ktora moglem polozyc na swojej dloni i niewiele sie z niej wysuwala. Swiat po prostu nie chce zebym zaoszczedzil sobie drobne pieniadze. I tyle….