..artysta..
…nie znalem go. Nawet nie wiedzialem jak ma na imie. W koncu w tym jestem dobry, zapominaniu jak kto ma na imie. Zawsze wydawalo sie mi ze jest dziwny, tak przynajmniej wtedy sie zachowywal kiedy go widzialem. W jakze wielkim bylem bledzie, jakze niesluszna byla moja ocena. Pare dni temu dowiedzialem sie ze idzie do szkoly, jest artysta. Umie bardzo pieknie malowac cokolwiek zechce. Wtedy, o poranku, uswiadomilem sobie bezsensownosc osadzania kogos bez poznania jego duszy. W koncu, jaka jest moja dusza? Czyz nie zupelnie inna niz cialo ktore sie blaka po tym swiecie? W myslach to wszystko wyglada tak zupelnie inaczej, rozmowy maja sens, przemyslenia odnajduja swoj punkt wytlumaczenia. Nawet ja jestem normalny. Nawet swiat jest piekniejszy.