CHWILA PRZY SZYBIE
Nieznane są chwile codzienności
Przemieniane kolorowym słońcem
I łzami płynącymi z oczu
Lub spojrzeniem w daleką otchłań
Szukając czyjejś pomocnej dłoni
Dla życia, dla istnienia
Rzucamy się w wir codzienności
Lecz jakże czasem samotni
Dotykam, więc swej zimnej szyby
Lekko dmuchając swoje palce
Może pojawi się ktoś z przeciwnej
Strony mojego życia
Aby ogrzać me chłodne dłonie
Wysłuchać cichych szeptów…