Chwile 8.
Odmierzalem minuty. Zawsze to robie przed spotkaniem z nia. Drzace rece ocieraja sie o ksztalt juz nabrzmialego fiuta w spodniach. Ten dreszczyk towarzyszy nam odkad zobaczylismy sie pierwszego dnia, to zrozumienie swojego figlarnego poczucia seksualnosci ktora jest czesto zblizona do zwierzecego popedu. Ale tak jest tylko momentami, przeciez jestesmy ludzmi wyksztalconymi i zyjacymi w srodowisku ktore sie uwaza za jakies stosunkowo normalne.
Po rozstaniach trwajacych dluzej takie chwile sa przepojone migawkami wspomnien wstecz. Miejsca, pozycje, okolicznosci w ktorych to robilismy. Bezwstydne sytuacje widziane przezemnie jako obrazy artystyczne. Nawet ten glod, to porzadanie kompletnie zwariowane i zupelnie zakazane w oczach ludzi poczciwych, jest tym kim My jestesmy.
Bycie z Nia daje mi radosc. Budze sie co rano z propozycja na to jak przezyc reszte swojego zycia. Kazdego ranka to sie zmienia, bo wczoraj juz odeszlo, bo nie da sie niczego w nim zmienic.
Otwiera drzwi. Robi kilka glosnych krokow na szpilkach zapewne rozgladajac sie po mieszkaniu. Kladzie klucze na polce pod lustrem. Wiesza plaszcz na wieszaku. Zdejmuje buty. Ciekawe czy sie mi caly czas przyglada? Moze mnie widziec. Siedze przy stole twarza do okna, mam zamkniete oczy. Podchodzi i czuje zapach jej perfum. Kladzie swoja dlon na moim ramieniu. Bierze moja dlon kierujac ja w strone swoich ud. Sciskam je. Podsuwam reke wyzej. Ma na sobie bielizne, jest juz mokra. Takie jest czasem “czesc”.
mig_otka
May 18, 2007 @ 7:02 pm
“czesc” 🙂
~Przechodzien001
May 18, 2007 @ 8:28 pm
….zrob to inaczej…… 🙂
mig_otka
May 19, 2007 @ 5:38 pm
a dlaczego ?tak mi sie podoba 😛