Czupryna
Wlosy staly sie malutkim problemem. Nie strzyge ich teraz bo chce sobie ta przyjemnosc odwiedzenia fryzjerek zafundowac przed swietami. Z tego wzgledu walcze ze swoim misiowatym wygladem jak tylko moge. Czesto laskocza mnie one w srodku ucha. Czuje sie jakby mi wosk z niego wylazil :))).. Pejsy zaczynaja siegac do miejsca ktore zawsze bylo i zawsze bedzie bardzo podatne na laskotki. Sam siebie laskocze ;)))… Najgorzej jest rano, kiedy po przebudzeniu jedna czesc glowy wyraznie odbija sie wciaz na poduszce w postaci pionowej scianki gestych wloskow. Jestem wtedy pol misiu pol Irokez ;))))… Bardzo mnie cieszy fakt ze nie ma teraz dni pelnych wiatru. Bo wowczas moj problem stalby sie nie do zniesienia. Chyba bym lusterko w kieszeni zaczal nosic. ;))..
Rozgladam sie na necie za nowym samochodem. Mam dziwne przeczucie ze mojemu sie cos stanie. Trzymam kciuki za to zeby jeszcze wytrwal ociupinke. Jest juz 6scio letnim dziadkiem, a przynajmniej tak mi sie wydaje. Mimo to sluzy mi wiernie. Staram sie z nim obchodzic ostatnio delikatnie. Nie naciskam mocno gazu ani za szybko hamulcy. Oby sie tylko jeszcze poturlal jakis czas.