Dzien dobry
Srodek glebokiej nocy. Takiej w ktorej czuc w powietrzu mgle po dlugo padajacym deszczu. Nie spie bo znowu woda znalazla sposob zeby pod schodami sobie ciurkac. Moim bojowym zadaniem jest co 20 minut sciskac szmaty ;). Zglosili mnie na ochotnika oczywiscie ;).
Korzystajac z tego ze jest noc w ktorej nie spie, pozwalam sobie na to aby myslec o tym jak Ty teraz wstajesz. Lubie wyobrazac sobie pierwsze chwile twojego przebudzenia. Wtedy pewnie otwierasz oczy nagle przy dzwieku budzika. Ta chwila w ktorej zaczyna sie dzien jest zawsze inna. Czesto nie chce sie aby to byla prawda ze noc sie juz skonczyla. Czasem sa i te momenty w ktorych jestes gotowa podbic caly swiat. Wysuwasz sie z lozka w swoich bawelnianych majteczkach. Pewna tego ze nikt cie nie podglada. Ciche kroczki do lazienki w ktorej jak co rana przygladasz sie swojej twarzy i zastanawiasz ile juz masz lat. Twoje lata czasem mierzy sie w dniach. Zawsze myslalem ze to nie prawda. Bo co dzien jestes piekniejsza choc nie wiesz nawet tego. Lubie sobie wyobrazac jak tak stoisz prawie naga przed lustrem. Zamykasz zamek w drzwiach i zsuwasz z siebie wszystko. Pozostawiajac majteczki i stanik na podlodze. Pod prysznicem nabierasz zycia. Zazdroszcze Ci wtedy wszystkiego. Wiem ze to zle zazdroscic, ale nie moge inaczej. Tez chcialbym jak ty czuc jak mokna ci wlosy, jak dotykasz swoich piersi i ocierasz dlonia uda. To nie trwa dlugo. Przeciez za drzwiami budzi sie zycie a ty jestes jego bardzo wazna czescia. Tego tez nie wiesz, lub ciagle o tym zapominasz ze gdyby cie tam nie bylo to kazda minuta uplywalaby zupelnie inaczej. Zazdroszcze ci bycia przed lustrem bo sam chcialbym suszyc twe wlosy. Dotykac jeszcze cieplymi od snu ustami. Chcialbym patrzec na kazdy szczegol tego jak sie ubierasz i zmieniasz z niewinnej dziewczynki w twarda kobiete, ukryta za makijazem. Pozniej bym cie pocalowal w usta bo wiedzialbym ze niedlugo zamkniesz za soba drzwi. Odejdziesz gdzies w dziki swiat. A moze nie taki dziki. Przeciez kiedy myslimy o sobie jak nas przy sobie nie ma to nic nie zakluca tego piekna. Kazdy szary wrobel na plocie lub lini z pradem wyglada jak wyciagniety z poezji ktora my sami razem tworzymy. Co rana tak cie zegnam lub witam. Wierzac ze kolejny dzien znow mi cie przyniesie w myslach.
~Ritta
November 9, 2006 @ 8:54 am
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :))
~prywatna.korespondencja
November 9, 2006 @ 1:48 pm
A może byś tak te swoje myśli spróbował w czyny zamienić? Jednak realna kobieta jest o wiele lepsza od iluzji…