Dzien pierwszy
Uznalem ze nie warto robic zadnego rachunku sumienia, kiedy patrzylem jak mijaja juz ostatnie dni zeszlego roku. Wiem ze nie byl zly, nalezal do tych przyjemniejszych i pelnych roznych zdarzen ktore nauczyly mnie czegos wiecej o zyciu. Choc czego sie mozna o zyciu nauczyc skoro i tak sie robi swoje ;)? Definitywnie musze stwierdzic a raczej moge stwierdzic ze uleglem pewnym zmianom ktore zrobily ze mnie doroslejszego czlowieka. Taki dzieciak ktory nosi twarz mezczyzny.
Kilka dni bez laptopa spowodowaly we mnie glod, ktorego dotkliwosc dokuczala mi szczegolnie w pracy. To straszne byc tak zamknietym lub odcietym od internetowego dreszczyku :)).. Zlizywalem literki z ksiazek, glodny tego aby zabic mijajacy mnie powoli czas.
Jestem, ale co z tego? Na jak dlugo i przez ile chwil tez nie wiem. Nie planuje niczego pozostawiajac chwilom wolna wole przyjscia. Daje im czas na zakwitniecie, jak zimowym kwiatom pod szklana przykrywka wlasnych mysli.
inaccessible@poczta.onet.pl
January 4, 2007 @ 12:00 am
Cieszę się, że rok 2006 był dla Ciebie udany.. Mój niestety – nie. Lecz będę się starała ze wszystkich sił, aby ten nowy rok był inny niż wszystkie.. pragnę aby było w nim więcej pozytywów, niż negatywów. Co do internetu.. Ja jestem chyba uzależniona od niego.. Nie wyobrażam sobie dnia, choć 5 minut, aby nie zajrzeć na bloga, czy sprawdzić poczty.. Pozdrawiam – Emilia [ Kochanie-mow-do-mnie-szeptem.blog.onet.pl]
~Przechodzien001
January 4, 2007 @ 1:57 am
Jest nas wiecej… glodomorkow internetowych ;)))
~Raja
January 4, 2007 @ 10:06 am
Przechodniu…tak już dziwnie jest skonstruowane nasze życie…kazdy żyje z inną intensywnością…czasem marzenia spełniają się czasem nie…ważne, żeby to życie przeżyć dobrze…;-)))
~Ritta
January 4, 2007 @ 7:42 pm
Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić. Człowiek z wielkimi ambicjami jest silniejszy od tego, który jest tylko realistą….do marzeń chyba też to pasuje ;-)Ściskam
prywatna.korespondencja@onet.eu
January 5, 2007 @ 8:54 am
Nikt nie jest w stanie policzyć chwil, które pozostały do końca…