Krawedz
Jest slonce, a jednak nie ma radosci. Moge tylko przygladac sie swoim dloniom jak promyki odbijaja sie od paznokci. Te same palce ktore mogly by dotykac i sprawiac przyjemnosc, wlocza sie po krawedzi biurka jak bezdomne. Moze zbyt daleko siega krawedz, za cieniem firanki konczy sie swiat ktory nazywam swoim. Tam juz sie boje isc. Zuzyta krawedz jest moja wlasnoscia. To o nia ocieram codzienny trud, swojego wlasnego istnienia.
~Raja
October 21, 2006 @ 5:32 pm
Ech…miły Przechodniu…nie bój sie dalej iść…nie masz nic do stracenia…a zyskac możesz kto wie jak dużo….u mnie nie było cały dzień słoneczka a nie jestem smutna…pozdrawiam…;-)
~Przechodzien001
October 21, 2006 @ 11:08 pm
No jak pada to najchetniej spie ;))).. Wiec przesypiam cala sprawe..
~Ritta
October 21, 2006 @ 9:26 pm
U mnie tez bylo slonce. Wyszlam na spacer…glowa peka, jak siedzi sie caly dzien w domu. Jakas pustka byla na ulicy, pospiech…chcialoby sie odpoczac..tylko nie ma od czego….Moze nie warto uciekac, moze trzeba gonic?
~Przechodzien001
October 21, 2006 @ 11:07 pm
A moze po prostu pozwolic innym biec.. zeby samemu nie przegapic tego co wszyscy nie zauwazaja w pospiechu…
~prywatna.korespondencja
October 22, 2006 @ 12:13 am
A może już czas przestać się bać? Odsunąć firankę i poszerzyć horyzonty? Opuszki z pewnością nie lubią krawędzi…:-)))
~Przechodzien001
October 22, 2006 @ 12:15 am
…no tak.. wola cos gladszego zapewne ;))
~powiernica myśli
October 22, 2006 @ 12:15 am
moje palce tez bladza bezwiednie po blacie biurka , po klawiaturze.. w oczekiwaniu na cos co juz nigdy nie nastapi. Wiem ze w zyciu trzeba czasem odpuscic ,, chyba najwyzszy czas abym to uczynila…. pytanie tylko , czy jestem tego pewna ze chce w tym momencie sie poddac ??… Mam wrazenie ze zycie uwzielo sie na mnie z cala swoja sila…. :o((
~Przechodzien001
October 22, 2006 @ 12:19 am
Stare przyslowie mowi ze jesli jedne drzwi sie zamkna, to zawsze gdzies sie otworza drugie. Zycie sie na ciebie nie uwzielo, (trzeba sobie przypomniec pewna historyjke). Poddanie sie nie jest latwe, czasem jednak konieczne zeby nie zwariowac…
~powiernica myśli
October 22, 2006 @ 12:35 am
:o((…. wlasnie obawiam sie ze to juz sie stalo… nie ma wiecej dla mnie uchylonych drzwi. Zastanawiam sie jak to jest w bajkach , zawsze koncza sie : ” i zyli dlugo i szczesliwie ” … A co dzieje sie z innymi ?? Jak zyja w samotnosci ze swiadomoscia niespelnionych marzen , goracych pragnien …czy mozna tak wogole zyc ? Jaka jest recepta na zycie , niekoniecznie bardzo szczesliwe , ale takie przecietne , oparte na wzajemnym zaufaniu i czulosci…
~Przechodzien001
October 22, 2006 @ 12:41 am
Ksiazka “Alchemik” jesli ja dobrze zrozumialem jest o tym ze w zyciu nie jest wazny cel, ale droga do tego celu. Moze ci ktorzy nie osiagneli tego o czym nigdy nie przestali marzyc sa bogadsi bo ciagle do czegos daza. W przeciwienstwie do tych ktorzy to cos osiagneli i znudzili sie miloscia…
~powiernica myśli
October 22, 2006 @ 12:54 am
ja juz nie mam do czego dazyc.. nie widze tez celu..:o(( coraz czesciej w moich myslach slysze te “piec minut”….
~Przechodzien001
October 22, 2006 @ 12:58 am
Odpocznij sobie, pobadz sama ale tak naprawde sama. Bylem w tym momencie o ktorym ty myslisz a nawet dalej. Wierz mi, tak nie mozna. Ten prawdziwy strach jest powazny i wtedy spojrzenie na zycie nabiera innego koloru. Poza tym, wiem ze masz dla kogo zyc… Jesli juz wszystko upadnie i zawiedzie, to ten jeden czlowieczek zawsze bedzie celem, moze innym niz mazylas, ale napewno pieknym.
~powiernica myśli
October 22, 2006 @ 1:11 am
Jakze wiele wymagam od zycia. Musze nauczyc sie pokory i nie siegac zbyt wysoko , moze wtedy bede potrafila funkcjonowac w terazniejszym swiecie.. Ale juz bez marzen ktore tak bola … Sprobowac zyc dla innych, chociazby jednej istotki… bez oczekiwania na to iz kiedys cos sie zmieni… Moze kiedys napisze bajke o zyciu , zaczynajaca sie jak wszystkie inne : ” Za gorami , za lasam ” konczaca sie : ” a ich szczesciu nic juz nie moze stanac na drodze ” kto wie……………………….
~Przechodzien001
October 22, 2006 @ 1:14 am
Ja tam moglbym byc i ksieciem :)))))))
~powiernica myśli
October 22, 2006 @ 1:17 am
uuu… bedziesz musial calowac zabe …. dasz rade ??:>
~Przechodzien001
October 22, 2006 @ 1:19 am
Taka zabcie jak Ty… hehehehehehe… nie tylko calowal.. :))
~powiernica myśli
October 22, 2006 @ 1:22 am
lobuziak 😉 Lece do lozeczka… Dziekuje ze sprawiles iz sie usmiechnelam. Dobranoc Z. wiesz gdzie mnie znalezc….:*
~Przechodzien001
October 22, 2006 @ 1:24 am
W snach ;))