ponowne dotkniecie piora
Zanurzony w swoim marzeniu
Znowu dotykam tych stronic
Niepewnie
Nie chcąc poruszyć nieodpowiedniej kartki
Zapach tuszu
Czuję się jak u siebie w domu
Ciche miejsce
Gdzie myśli mogą biec swoimi drogami
Gdzie mogę kochać
Nienawidzieć
Przyjaźnić się
I po prostu żyć swoim życiem
A linijka pobiegnie
Jedna za drugą
Pomyśleć, że chciałem odejść
Nigdy już nie zaglądając
Do rymujących się zwrotek
Myśli w słupek zapisanych
Ale to nic
Zamykam swoje oczy
Słuchając jak pada deszcz
Swoją pieśń rozdźwiękuje w moich uszach
Dłonie
Delikatnie biegną
Po plastykowym keyboardzie
To jestem znowu ja
Chcący napoić się tym darem
Chcący może zacząć wiele od nowa
Dużo zmienić
Życie się jeszcze nie chowa
Stworze swoje dzieło
Zbawienia
Wędrówki mojego życia
Co to będzie i jak
Tego nie wiem
Zacznę drukować
Aby nie stracić
Swych myśli
Uczuć
Swojego skromnego dzieła
Albo rzucę piórem
I zrobić już nic nie zdołam