Spokoj
Kiedy juz wszystko zawodzi i upadam twarza o ziemie, zamykam oczy i staram sie slyszec jego glos. Zawsze byl swego rodzaju inspiracja a szczegolnie w jego ostatnich dniach i zaraz po smierci. Slysze jak sie modli, jak ta modlitwe spiewa. Czasem zastanawiam sie jak to sie robi ze calego siebie sie oddaje sile wyzszej.
Kiedy juz wszystko zawodzi stoje z wzrokiem w blekitne niebo. Spokoj jest tylko wtedy kiedy nie ma juz nawet mysli.
~mailin
September 20, 2006 @ 5:33 pm
ja tez patrze wtedy w niebo. jakby mialo to pomoc. najchetniej w slonce. bo mysle, ze to bedzie pelniejsze nadziei. …a ze nie ma chwili, kiedy nie mam ani jednej mysli, jest po prostu zawsze niespokojnie mi…masz takie chwile, kiedy nie myslisz o niczym? jak tego sie dokonuje, zeby ta cisze osiagnac…ja nawet nie umiem uzyskac miarowego oddechu, bo moze od tego zaczalby sie spokoj…
~Przechodzien001
September 20, 2006 @ 10:59 pm
Jesli jestes samotnym drzewem i czarnym tekstem na pomaranczowym tle to zaczalem Cie czytac. Odpowiedz na twoje pytanie: Jesli potrafisz sie polozyc i pozwolic swojemu cialu lezec bez napinania zadnego miesnia to bedziesz i potrafic sie skupic na zadnej mysli. Tak przez chwilke, tylko przez moment. Zycie niestety zabiera nas zaraz w swoj bieg… pozdrawiam 😉
~mailin
September 21, 2006 @ 7:43 am
tak, to ja wlasnie, to drzewo i ten tekst na pomaranczowym tle…probuje sie tak polozyc, rozluznic, nawet wlaczam sobie tybetanska muzyke medytacyjna, ale czasem tak ciezko, wciaz serce tak glosno i szybko bije, musze po prostu moze czesciej probowac….dziekuje, myslalam, ze nie odpiszesz..rowniez Cie cieplo pozdrawiam:)