…dla ciebie….

mowie
ale co z tego
kiedy w myslach uciekaja slowa
ktorych znaczenie znasz tylko ty

zapominam o swoim istnieniu
po to aby zaistniala chwila
ktorej nie bede zalowal
do konca

modle sie o lepszy koniec
czasem ten moj
bo nigdy nie wiem kiedy
przyjdzie ten moment

za jedna chwile ktora kradnie mi zycie
ja kradne inna
posiadam ich caly zbiorek
tylko moich prywatnych mysli

krzyczysz czlowieku czasem do ludzi
aby wyciagneli swoje dlonie
za bratnia dusze oddal bys zycie swoje
za oddech oddal serca drgniecie

w ciemnych pokojach mysli
odnajduje wlasne cienie
na scianach wypisane moje imie
czarnym sprejem

chowam sie nawet przed ksiezycem
choc tak naprawde pokazuje tak wiele
nie kazdy umie, czytac slow tajemnice
nie kazdy potrafi czuc przerazenie

dlaczego nie mozesz podejsc
calkiem rozebrana
tylko twego chce ciala
smaku ust na swojej skorze

za wielki cel w moich ciemnych cieniach
ktorych widok cie przeraza
nie mosisz mowic mi nic
rozumiem

kiedys znajdziesz w mojej kieszeni
pozegnalny list
zapamietaj ze kocham naprawde
a wszystko nie znaczy nic

na krawedziach mysli czasem siedze
jak na drewnianym parapecie
wybieram zawsze droge powrotna
bo nigdy nie wiem kogo moge spotkac w wylocie

ten widok to tylko takie zludzenie
ze mozna zawsze zrobic ten jeden krok
za kazdym sludzeniem jest realnosc
ja nie jestem zludzeniem

przybylo mi lat
juz nie jest tak latwo jak kiedys
to wszystko zmienilo sens
stalo sie bez wartosci

krzycze, bo krzyk zamienia moje slowa
w wezyk niespelnionych zdarzen
za nim ucieka kazde zdarzenie
znika twoja dlon w moich wlosach

podejdz naga
nie boj sie
to tylko ja
to tylko moje oczy