dzis………jutro

raz na jakis czas
przeswita swiatelko czasu
w mokrych oczach widze kawalki nadziei
wmowione dni szczescia
nie
juz nie wmowione
bardziej przykryte prawdziwa wiara
bo moze byc tylko lepiej
bezruchomosc codziennosci zaciera przynajmniej za soba slady
nie bede juz przepraszal
samego siebie
po co?
nie zwierzam sie rowniez
zyje tu i teraz
a kazda sekunde ktora minela
odkladam w niezakurzonej pamieci
zyje
jeszcze nie wolny
lecz slysze dzwiek opadajacych klodek
wychodze, spoza swoich wlasnych wiezi