jestem
…czy ja wiem?.. zludzenia czasem traktyje tylko troszke na powaznie zeby sobie poprawic humor… tak na odswiezenie co niektorych uczuc ktore nie chce sie mimo wszystko zapomniec.. najstraszniejsze w tym wszystkim jest ta swiadomosc ze wszystko co sie dzieje jest widziane przez samego mnie.. a moze za duzo mysle lub widze? po nowym roku obiecalem sobie ze niczego nie chce, ze nie bede mial postanowien, ze zycie bedzie dzisiejszym dniem, ze zawsze postaram sie byc lepszym czlowiekiem… i staram sie… tylko dokad zmierzam?… albo nie, powiem jak to ktos kiedys powiedzial w jakims filmie……
……jestem…..