rano

chcialby, zeby to bylo jak przebudzenie
nawrocenie syna marnotrawnego
patrze do kosza i nie widze puszek / butelek
glowa nie boli z innego powodu

wciaz jestem
moze to jest najwazniejsze
nieistotne dlaczego tak sie stalo
po prostu, oddycham zimnym powietrzem
przygladam sie jak wstaje nastepne rano
przez okna jadacego samochodu
ciemnosc zaczyna jasniec
chmury nabieraja ksztaltow i kolorow

nie wiem czy lubie poniedzialki
najgorzej zaczac
wplatac sie w wir zdarzen
zeby sie obudzic wieczorem, po pracy
doznajac 8smiu minut spokoju