SNIEZNY PORANEK

Śnieg już pada
Pokrywa grunt białym puchem
Patrząc zza okna taka jest cisza
Tylko śnieżki sobie fruną
Trawy już nie widać
Pod krzakiem wiewiórka siedzi
Susząc puszystą kitę
Mały ptaszek fruwa
Z gałęzi na gałąź
Szukając czerwonej jarzębiny
I świat znów w sen zapada
Pogrążając się w zimowej ciszy