Wakacje, dzien pierwszy
Tego poranka wszystko sie zmienilo. Minelo już 24 godziny, odkad dojechałem na miejsce. Chodze po plazy i daje swoim myslom przychodzic i plynac jak te lodki po falach.
Zadaje sobie wiele pytan na które tylko momentami znajduje odpowiedz. Nie oczekuje ze kiedykolwiek je znajde. Idac plaza myślałem o niej. Tej której zdjecie wydrukowałem tuz przed wyjazdem. Patrze na nia raz po raz. Wiem, ze jest kolejna osoba która odwiedza mnie przez jakis czas i pozniej zniknie, a jej zdjęcia zostana schowane w specjalnym miejscu razem z innymi. Jest jednak jakas inna. Kiedy rozmawialiśmy mówiła tak jak chciałem. Niemal czulem jej namiętne pocałunki i dotyk. Intryguje mnie sposób w jaki to opisuje. Wszystko w niej mnie intryguje.
Tak wiec zastanawiałem się również dlaczego zycie układa się mi tak jak się układa, albo tego nie robi. Może jednak nie powinienem narzekac. Mam siebie i moje mysli, co nie każdy może mieć lub nie chce mieć. Co prawda jeszcze nie miałem jeszcze tego spaceru na plazy trzymając za reke kobiete która by o mnie myślała. Ale to nic. Mam za to cisze i spokoj. Nikt mi nie mowi kiedy mam spac lub jesc. Nie musze z nikim rozmawiac o niczym. Pozwalam sobie na odpoczynek w samotności którego chyba jeszcze nigdy w z;yciu nie zaznałem.
Będąc pierwszy raz w swoim pokoju poczułem przez moment strach. Nie wiedziałem czy mogę wyjsc i usiąść sobie przy basenie. Balem się wyjsc miedzy ludzi i nawet raz odsunąłem reke od klamki. Ale w koncu odważyłem się wyjsc i nikt mi nic nie zrobil. Każdy ma swego rodzaju respekt który jest i odemnie bezsłownie oczekiwany.
Tu gdzie jestem nie ma Internetu. Bardzo mi tego brakuje. Czuje ten glod jeszcze bardziej kiedy wieczorem wlaczam swojego laptopa. Wszystko co mnie z tamtym swiatem laczy jest w zasiegu palca. Jedyne czego nie ma to polaczenie. Może to dobrze ze tak jest. Uspokoje swoje mysli i poukładam to w jakas całość.